Centrum Zgłoszeń (czynne całą dobę) 222 037 503

Znalazła guza w swojej piersi…

01.02.2019 — PIO

W pierwszej chwili poczuła przeszywający lęk.
A jeśli to rak? Tak wiele osób dzisiaj umiera na raka. W jej głowie pojawiało się coraz więcej tragicznych skojarzeń. Mąż koleżanki, który zmarł w kilka miesięcy po diagnozie. W rodzinach osób z pracy rak nie oszczędzał nawet dzieci. Do tego te posty na facebooku, gdzie non stop zbierają na „walkę z rakiem”. Miała wrażenie, że rak jest dosłownie wszędzie i brzmi co najmniej jak wyrok śmierci. Nie chciała tego usłyszeć. Wolała niepewność. Strach, tak ogromny strach, jednak jeszcze w towarzystwie iskierki nadziei bo przecież ona jeszcze nie ma diagnozy. Jeszcze nie ma wyroku.
W pierwszych dniach tak bardzo chciała wierzyć w to, że NIE WIEDZIEĆ jest jakimś wyjściem. W bezsenne noce obiecywała sobie, że nie pójdzie do lekarza, nie powie nikomu i, że „jakoś to będzie”. Jednak nie mogła znieść tej niepewności. Kolejna nieprzespana noc przyniosła najczarniejsze scenariusze, jednak również głos rozsądku. Zrozumiała, że uciekając od badania i diagnozy każdą chwilą pogarsza swój stan. Jeszcze nie wiedziała czy zdrowotny, jednak z całą pewnością psychiczny. Uznała, że nie wytrzyma tego napięcia dłużej i …zadzwoniła do przyjaciółki.
Chyba miała sporo szczęścia, że wybrała właśnie ją, ponieważ po dłużej chwili ciszy w słuchawce usłyszała entuzjastyczne „moja droga nic się nie martw”. Następnie musiała wysłuchać długiego monologu przepełnionego przykładami kobiet, które pokonały raka. Dowiedziała się jak wiele organizacji oraz fundacji jest zaangażowanych w serdeczną pomoc kobietom, które wygrywają z tą chorobą. Wyedukowana przyjaciółka pouczała ją również, że najważniejszy jest teraz jej nastrój i pozytywne nastawienie, wtedy jeszcze szybciej będzie zdrowa.
Zatem wstępnie pocieszona już z nieco mniejszym lękiem powiedziała o wszystkim mężowi. Po jego minie było widać, że zmartwił się nieco, jednak jednocześnie po męsku zdecydował, że zamiast tracić czas na rozmowy musi jak najszybciej spotkać się z lekarzem. On również chciał ją pocieszyć i wierzyć, że wszystko będzie dobrze. Tej nocy również nie spał. Rozmyślał „co by było gdyby…”. Obawy i przerażenie nie ominęły jego myśli. Mają trójkę dzieci. Potrzebują się nawzajem. Ona musi żyć i być zdrowa.
Do dnia odbioru wyników badania starała się udawać, że jest optymistycznie nastawiona. Z całych sił wmawiała sobie, że cokolwiek się wydarzy da sobie radę. Jednak czuła, że oszukuje samą siebie. Lęk przepełniał jej całe ciało.

Gdy odebrała wyniki i usłyszała od lekarza interpretację nie mogła w to uwierzyć.
Jest zdrowa. Zmiana nie jest poważna. Chyba domyślasz się jak ogromną poczuła ulgę…
Wszystkim radośnie dziękowała za wsparcie i cieszyła się, że „już po strachu”.
Niestety ta historia nie kończy się w tym miejscu. Filmowy happy end, który tak wszyscy uwielbiamy trwał tylko chwilę.
Czuła się wyczerpana. Była przekonana, że to efekt potwornego stresu, który sama sobie zafundowała rozmyślając nad czarnymi scenariuszami. Chwilami nawet żałowała, że nie spotkała się z lekarzem wcześniej, bo mogła sobie oszczędzić tych wszystkich dramatycznych emocji. Z dnia na dzień czuła się gorzej i po krótkim czasie zmarła.
Lekarz tego nie zdiagnozował, jednak faktyczną przyczyną jej śmierci był nowotwór. Nie została skierowana na badanie USG czy biopsję cienkoigłową i tym samym odebrano jej szansę na leczenie oraz życie…

Błąd lekarza.
Odeszła z tego świata kobieta, matka trójki dzieci, żona, przyjaciółka, córka, koleżanka. Niewyobrażalna strata, której nie da się opisać.

W obliczu takich sytuacji wszyscy jesteśmy bezsilni. Nie możemy cofnąć czasu i nie możemy zlikwidować wszystkich nieszczęść na świecie. Jedyne co mogliśmy zrobić to…
UDOWODNIĆ błąd lekarski i w drodze postępowania sądowego uzyskaliśmy dla rodziny zadośćuczynienie w wysokości 600 000 zł

Smutne wydarzenia niestety obrazują, że lekarze mogą się mylić i popełniają błędy.
Jeśli Ty też znasz przypadki błędów lekarskich, nieprawidłowej diagnozy lub nieodpowiedniego leczenia to w każdej chwili możesz do nas zadzwonić.
Natomiast jeśli uznasz, że warto, aby tę historię poznało więcej osób to możesz udostępnić dalej. Być może komuś uratuje życie zachęcając do ponownej wizyty u lekarza lub podpowie, że warto wyciągać konsekwencje błędów medycznych.

Jesteśmy zawsze po Twojej stronie.
Odpowiedzialnie i skutecznie

Polski instytut odszkodowań

Odpowiedzialnie i skutecznie dla Ciebie

Zadzwoń do nas i porozmawiaj z naszym ekspertem

Zadzwoń: +48 885 800 865